Pradniki

utycki

propozycje
refleksje
recenzje?

utycki

ruszę z problemem, który męczy mnie od czasu jakiegoś.Zaniedbana literatura hiszpańska w polskich przekładach... Konkretnie ludzi, których myśli i emocje związały się z niebanalnym i istotnym okresem Hiszpanii- wojny domowej i dyktatury gen.Franco. Co do samej dyktatury to fakt, znajdą się (choćby Manuel Vasquez Montalban) ale i z tym kiepsko.
Świerza sprawa do Javier Cercas ze swoim "Żołnierzami spod Salaminy", tylko że facet urodził się w 62gim. Brak tych co doświadczyli wojny bezpośrednio.
Jest. Jeden- Ramon Sender ("Król i królowa")- i piękne to, że nie musiał babrać się w polityce- żeby pisać o zmaganiach jakie wywołuje człowieku, konflit taki jak wojna domowa w Hiszpanii(mega specyficzna sprawa).
Pomijając, że zachwycamy się Marquezem i jego magicznym realizmem, a tu Sender okazuje prekursorem....
No ale.

Wracając do problemu wojny domowej- jest coś takiego jak scenariusz do filmu "RASA"(który został zrealizowany). Twórcą jego jest sam gen.Franco. Spotkałem się z fragmentami tylko.... Kopalnia propagandy i patosu. Niechże się ktoś za to weźmie!
Trochę o wojnie d. we wspominkach Bunuela.....
i marne TYLE

utycki

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych] (POLECAM)

[link widoczny dla zalogowanych]

macabun

czytam wlasnie zbrodnie i kare dostojewskiego

pewno juz po raz drugi choc ciagle kluci mi sie z tym dlaczego omijalem wczesniej te 'klasyke'.istotna przeciez,

no nic, poczekajmy co pan Raskolnikow zrobi dalej

Blaszcz

A ja sie mierze z transcendentalna jednoscia bytu, czysta forma i demoniczna kobieta Bunga oraz z dziennikiem Gombrowicza.

O dziwo duzo latwiej przyjmuje pana WG od pana W. Chociaz mam wrazenie (gdy nie czytam), ze te dzienniki sa jakies trudne i niedostepne, a 622 upadki duzo latwiej wchodza. Dziwne to jakos. Inne odczucia podczas czytania, a inne podczas nie czytania.

Co do Gombrowicza to jego krytyka przelewa sie na mnie. Tyle, ze on narzeka na literature, pisarzy i artystow, a mi sie nie podobaja zachowania ludzi wokolo mnie. Widoczne to dla mnie bylo podczas mojej ostatniej wycieczki do Genui, gdzie kierowcy busa i pani pilot znizali sie (wedlug mnie) do najnizszego poziomu czlowieczenstwa. Juz prawie byli TYLKO zwierzetami.

macabun

Dostojewski zakonczyl sie bardzo precyzyjnie.bardzo przyjemna konstrukcja

ale! odkryłem całkiem przypadkiem taka oto książeczke o tytule 'opętani' wydana pseudonimem Zbigniew Niewieski, co wcześniej pojęcia nie miałem że to może być..
no a jest .
więc i pani Maja i pan Marjan.
więc pary, podobieństwa, więc popędy jakieś nieznane, zamek, sensacja, meta-fizyka tajemna i te okruszyny po nim, aaaa jak je znać wyraźnie, jak wyłania się, denuncjuje sam przed sobą ale w lejcach, spokojnie. z umiarem.
powieść bulwarowa.

szuakm 'pokojówek' geneta jakby co i jakby gdzie kto przyuważył poza internetem.

utycki

mega propagandowe dzieło. "nic tu nie zmyślono" Maxa Auba( jasne że tyczy się wojny domowej w Hiszpanii ale nie o to.)

A o to- no nie kochają się ludzie podczas wojen, cytuję(w przybliżeniu): opanowaliśmy okop, zdobyliśmy jeden erkaem i SZEŚĆ PAR BUTÓW... .

utycki

praca na recepcji sprzyja(po nocach). efekty: AUTENTYCZNIE przestraszyłem się własnego lustrzanego(patrzę się na ludzi jak gbur). Drugi efek to Z. HERBERT.
Dla mnie nowość. Przyjemne jest rozsadzanie swojej ignorancji.

macabun

chyba mnie wczora ktoś.. weż no Utyk o tym chłopie powiedz, bo to warte(z 'nic tu nie..')

gałgany kurzu mam w łóżku od niewietrzenia - i ciężarem zdobywam każdą stronę 'pożegnania jesieni' Witkacego.
niechże był mu kto wcześniej ulżył i długopis wytrącił albo chociaż gardło podciął..(ale dokończył, bo widze że mi jeszcze ponad 200 stron zostało)

no ciężkie, mętne, - państwo moi.dobrej nocy

utycki

[link widoczny dla zalogowanych]

pomocne

macabun · Wysłany: 2 Marzec 2007 9:14 Temat postu:

dodalem wiec TAKA(below) opinie na temat TRASATLANTYKU, pt. transy, ale mnie ją odżucili, to niech się więc walą, wam napisze:)

zadziwia mnie przeokropnie łatwość z którą to występuję Krytyka na tę lekturkę.
gdzie więkrząści biorą w spory manierykę, zamiary i Efekt, który widać Gombrowicz wyżądził nam tem wszystkim.Że 'awangardowy'.
Że pamflet, że kpina na Rzecz-pospolitą, że ojczyźniana przyśpiewka w której gwałcony Ignac dobywa oręża(z pomocą Gombrowicza co jasne) bełkotliwego jak tamteż krytyki.To wszystko?
Bo i co innego jak forma, jak łagodna, niczemu poddana forma, jak kąsy, śliwy, słowotoki, pomysły z drugiej ręki i szturchnięcia w stonę do nas, jak forma, forma i forma.
Język więc.Wszystko za sprawą formuły, na Jakie szczegóły zwraca On uwagę, Jakie emocje nam do oceny oddaje, co nam Oglądać proponuje, z czym sie Magać każe.
Ja strasznie chciałbym przeczytać, że Gombrowicz zdobył się w tej książce nie tyle na odwagę i cynizm, a zebrał w gamę kolorów charakter stroju w jakim każdy z nas występuje w kontekście najprostrzej relacji z drugim człowiekiem.
Bo o tym jest dla mnie ta książka.

oto ona.

czirsa:)

Blaszcz · Wysłany: 2 Marzec 2007 9:51 Temat postu:

macabun

czytam i czytam te 500kilka stron z coraz więkrzym rumieńcem, przyciśnięty błękitną woalą tytuniowego woalu, drugą i czterdzieści dwie minuty w nocy, i nie mam zamiaru na te kompromisy senne, przemęczeniowe, że trza iść wyspać, że praca, obowiązek i inna bekająca rytmika dni.

'cień wiatru' więc.wczoraj w nocy konsumpcja jako above przy muzyce Archive, którego najwięcej polecam z wszystkiego co ostatnio mi doszło do ucha.

w rolach głównych:Juljan, Penelope, Beatrycz, Daniel i inne

zobaczymy, do Tej chwili - tak jakby przyłożyć dłoń do cienkiej skóry na serce wystraszonego zwierza.

tego rodzaju

macabun

i brakuje zeby sie przy czytaniu tego poprzedniego spuscic w sam srodek monitora............

Blaszcz

Cień wiatru...

cos nie pamietam zbyt wielu wrazen, taka ciekawa historyjka, na tle fajnego miasta, itd itp